GEOLAND Consulting International Sp. z o.o.
od 13 lat partner Presspubliki - wydawcy dziennika "RZECZPOSPOLITA"
o
logo
 Strona Główna   O nas   Cennik modułów   Badania czytelnicze   Księga Gości 
 
Dodatki w wersji online:  Jak szukać?
--
 
 

Marzenia się spełniają

Nasze Zdrowie IV
Dodatek promocyjno-reklamowy do "RZECZPOSPOLITEJ".
nr 300 (6983) 23 grudnia 2004 r.

Marzenia się spełniają

Wypowiedź prof. dr. hab. Jerzego Szaflika, krajowego konsultanta w zakresie okulistyki, przewodniczącego Polskiego Towarzystwa Okulistycznego

Największym pragnieniem lekarza okulisty jest móc przywrócić wzrok ludziom niewidomym. Pragnienie to towarzyszy ludzkości od wieków. Jeszcze stosunkowo niedawno przywrócenie wzroku ludziom ociemniałym wydawało się utopią, teraz jednak staje się coraz bardziej realne, dzięki ogromnemu postępowi w medycynie, cybernetyce i informatyzacji.

W dzisiejszych czasach my lekarze funkcjonujemy już w nowej rzeczywistości. Pojawiają się nowe choroby, jak też nowe metody leczenia. Tylko w trakcie mojej pracy zawodowej życie ludzkie wydłużyło się średnio o 10 lat. Konsekwencje tego są niewyobrażalne, szczególnie w okulistyce, gdzie w 80-90 proc. nasze działanie dotyczy ludzi starszych. Obserwujemy ogromny postęp w leczeniu. Wspomnę tylko, że gdy zaczynałem pracę, pacjent u którego operowałem zaćmę musiał potem przez kilka dni leżeć płasko. Teraz idzie do domu już w godzinę po zabiegu.

Jednak największym marzeniem okulisty jest dążenie do tego, aby przywrócić wzrok ludziom niewidomym i słabo widzącym. To pragnienie towarzyszy ludziom przez wieki. Do niedawno przywracanie wzroku wydawało się tylko marzeniem. Teraz marzenia nabrały realnych kształtów, dzięki ogromnemu postępowi w informatyce, cybernetyce i komputeryzacji. Stosując nowe rozwiązania cybernetyczne, będziemy mogli ludziom ociemniałym, czyli tym, którzy stracili wzrok w ciągu swojego życia, dać substytut widzenia. Zaproponować im wyobrażenie kształtu, odległości, podstawowych kolorów. To z jednej strony bardzo dużo. Z drugiej natomiast niewiele, ponieważ doskonałość narządu wzroku człowieka jest nie do podrobienia.

Jak już wspomniałem, idea przywracania ludziom niewidzącym możliwości widzenia istnieje od dawna. Warto wspomnieć o polskim wkładzie w tę dziedzinę. Otóż w latach pięćdziesiątych katedrą okulistyki Pomorskiej Akademii Medycznej w Szczecinie kierował prof. Witold Starkiewicz. Był on okulistą, ale także miał solidne wykształcenie matematyczne i fizyczne. Wykorzystując swoją wiedzę stworzył urządzenie, które dawało osobom ociemniałym namiastkę widzenia. Był to hełm, który nakładano na głowę osobie niewidzącej. Wykorzystując prymitywne metody informatyczne, jakie wówczas były dostępne, próbował prof. Starkiewicz stworzyć pacjentom substytuty widzenia.

Profesor Starkiewicz był jednym z pionierów badań nad przywracaniem wzroku osobom ociemniałym. Od jego czasów wiele się wydarzyło. W krajach rozwiniętych gospodarczo, szczególnie w Stanach Zjednoczonych takie badania są już mocno zaawansowane. Wydaje się, że jesteśmy już blisko sukcesu.

Wiemy bardzo dużo o oku, jako instrumencie, którym stykamy się z bodźcami zewnętrznymi. Znana jest budowa, fizjologia i patologia. Czym jest więc widzenie? Najogólniej można powiedzieć, że obraz, który nas otacza jest fizycznym odwzorowaniem światła, które pada na siatkówkę. Tam powstaje impuls, który drogą nerwową zamieniany jest na impuls elektryczny. Następnie ów bodziec elektryczny, przy użyciu nerwu wzrokowego dostaje się do kory mózgowej. Tam jest przetwarzany na to, co widzimy.

Ten naturalny proces widzenia można choć częściowo zastąpić, używając dostępnych instrumentów imitujących to zjawisko. Możemy wykorzystać kamerę, która przetwarza obraz na informację cyfrową. Następnie bodziec elektryczny trzeba przekazać do kory mózgowej. Stąd wziął się pomysł wszczepiania mikrochipów. U osób słabo słyszących stosuje się już implanty ślimaka, przy chorobie Parkinsona - głębokie stymulatory mózgu, stymuluje się również nerw błędny u chorych na padaczkę. Najtrudniej jednak technika ta wkracza w okulistykę. Albowiem w okulistyce jest to wyjątkowo złożony proces informatyczny, który nadal dla lekarzy stanowi ogromne wyzwanie. Mimo trudności lekarze okuliści podejmują się już takich działań. Mikrochipy wszczepia się w okolice nerwu wzrokowego albo bezpośrednio na korę mózgową. Dzięki temu pacjent ociemniały otrzymuje substytut widzenia.

O skuteczności tych metod mogliśmy się przekonać dzięki eksperymentom. W jednym z nich pacjenta z wszczepionym chipem umieszczono w białym pomieszczeniu, w którym ustawiono czarne wieszaki, na jednym z nich powieszono czarny kapelusz. Ten ociemniały człowiek, chodził po tym pomieszczeniu, nie dotykając wieszaków, zdjął kapelusz i powiesił na następnym. Jego mózg dał mu substytut widzenia, pozwalający na takie wrażenia jak odległość, kształt, proste barwy.

Niezwykle istotnym problemem jest przeprowadzanie eksperymentów w taki sposób, aby jak najmniej narażać pacjenta. Stąd m.in. dążenie do miniaturyzacji urządzeń. W tej chwili całe urządzenie - kamera, komputer - jest na tyle małe, że może znajdować się bezpośrednio przy pacjencie.

Większość z nas na pewno nie wyobraża sobie życia jako osoby niewidome. Trudno się dziwić, ponieważ około 80 proc. wszystkich doznań, bodźców, jakie otrzymujemy, pochodzi z narządu wzroku. Człowiek niewidomy podlega wielu ograniczeniom życia codziennego, najczęściej tylko w niewielkim stopniu może uczestniczyć w życiu społecznym czy zawodowym. Stąd przywracanie ludziom ociemniałym choćby substytutu widzenia wydaje się jednym z najważniejszych wyzwań epoki w medycynie.

Jako okulista mam kontakt z osobami, które tracą wzrok. Ciekawostką zapewne może być fakt, że zapotrzebowanie na widzenie jest różne u poszczególnych ludzi. Największe jest u osób, które czytają, piszą, pracują przy komputerze. Zacznie mniejsze u osób zajmujących się czynnościami prostymi. To zapotrzebowanie na widzenie wciąż wzrasta, ponieważ, jak wspomniałem wcześniej, rośnie długość życia, ludzie starsi są bardziej aktywni. Jakość życia zmienia się, ale jednocześnie pojawia się coraz więcej schorzeń, które kiedyś nie rozwijały się tak bardzo, ponieważ ludzie nie zdążyli do nich dożyć. W ten oto sposób zmieniająca się rzeczywistość stawia przed nami - lekarzami kolejne wyzwania. n